ten letni napój pokrywa moją planetę
błękitną lub zieloną, zależnie od patrzenia
nie odbierzesz jej pływu i wpływu
te perkalowe markizy tylko trochę odbijają twoje światłocienie
na łące makówek siedziała dziewczyna
gdzieś obok burzykiel pogryzał jej stopy
w niczyim oku nie było zdziwienia
w astralnym oceanie amoniaku
coś mówi identyczne słowa
moje
twoje
i nie twoje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz